Czy Justyna Steczkowska lubiła czytać „Potop”?
Zbigniew Miszczak - 19.05.2025 o 11:40
W finale tegorocznego Konkursu Piosenki Eurowizji wystąpiła reprezentantka naszego kraju, Justyna Steczkowska. Wokalistka posiada głos obejmujący cztery oktawy (podczas gdy przeciętna dorosła osoba – tylko półtora), kocha Polskę, ceni Polaków, współpracuje najchętniej z polskimi artystami, producentami.
Ponieważ naszym patronem jest Henryk Sienkiewicz, zwróciliśmy uwagę na to, że Pani Justyna polubiła go w latach szkolno-studenckich. W jednym z wywiadów przywołuje dość nietypowe okoliczności czytania „Potopu” zagranicą:
„Jak pracowałam w kuchni ze swoją siostrą – zarabiałyśmy pieniądze na studia – sprzątałyśmy, obierałyśmy małże, tarłyśmy… jakieś takie rzeczy kuchenne – robiłyśmy to trzy… dziesięć razy szybciej niż cała inna ekipa, więc po prostu oni: „Ale jak to jest możliwe?”. A my nie byłyśmy jakieś niezwykłe ani nigdy specjalnie w kuchni nie siedziałyśmy w domu, bo ciągle grałyśmy na instrumentach. I to po prostu było niesamowite: my miałyśmy już po trzech godzinach wszystko zrobione i czytałyśmy „Potop”, bo kochałyśmy tę książkę. Na przykład jedna obierała ziemniaki, druga czytała „Potop”, i na zmianę, jak tylko szefowej w kuchni nie było. A i tak byłyśmy szybsze niż cała reszta. I okazało się, że Polacy gdziekolwiek nie pojechali, jak tylko chcieli zdobyć jakieś sukcesy czy zdobyć lepszą pracę, to naprawdę potrafili to zrobić. W dziewięćdziesięciu procentach ten naród budował naprawdę enklawy czegoś niezwykłego. Dlaczego mamy się tym nie cieszyć? Dlaczego mamy się tym nie chwalić? Po co kopiować innych, kiedy naprawdę – uważam – jesteśmy fajnymi i bardzo kreatywnymi ludźmi?”.
W ukochanej lekturze piosenkarki jedno z najważniejszych zdań „krzepiących serca” głosi: „Bo fantazja jeszcze jest, a póki fantazja nie zginie, póty i Rzeczpospolita trwać będzie” – „fantazja” w znaczeniu dziś nieco zapomnianym jako wesołość, humor, werwa, ochota, odwaga. Trzeba przyznać, że nigdy jej nie brakowało i nie brakuje Justynie Steczkowskiej, co być może jest w jakimś stopniu również efektem przeczytania Sienkiewiczowskiego „Potopu”…
Fotografia przedstawiająca Henryka Sienkiewicza pochodzi z okresu, kiedy twórca pisał „Potop” (1884 – 1886).
Zbigniew Miszczak